1 1 Wielu już starało się ułożyć
opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, 2 tak jak
nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami
słowa.
3 Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od
pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, 4 abyś się
mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. 5 Za
czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału
Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. 6 Oboje
byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich
przykazań i przepisów Pańskich. 7 Nie mieli jednak dziecka, ponieważ
Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach. 8 Kiedy
w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, 9
jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do
przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. 10 A cały lud modlił
się na zewnątrz w czasie kadzenia. 11 Naraz ukazał mu się anioł
Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia.
12 Przeraził się
na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.
13 Lecz anioł rzekł
do niego: Nie bój się Zachariasz! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja
Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. 14 Będzie to dla
ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. 15 Będzie
bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki
napełniony będzie Duchem Świętym. 16 Wielu spośród synów Izraela
nawróci do Pana, Boga ich; 17 on sam pójdzie przed Nim w duchu i
mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do
usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały. 18 Na
to rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja
żona jest w podeszłym wieku. 19 Odpowiedział mu anioł: Ja jestem
Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i
oznajmić ci tę wieść radosną. 20 A oto będziesz niemy i nie będziesz
mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom,
które się spełnią w swoim czasie. 21 Lud tymczasem czekał na
Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. 22 Kiedy
wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On
zaś dawał im znaki i pozostał niemy.
23 A gdy upłynęły dni jego
posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. 24 Potem żona jego,
Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. 25 Tak
uczynił mi Pan - mówiła - wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę
w oczach ludzi. 26 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do
miasta w Galilei, zwanego Nazaret, 27 do Dziewicy poślubionej
mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
28 Anioł
wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą,
<błogosławiona jesteś między niewiastami>. 29 Ona zmieszała
się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. 30 Lecz
anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31
Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie
On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego
praojca, Dawida. 33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego
panowaniu nie będzie końca. 34 Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże
się to stanie, skoro nie znam męża? 35 Anioł Jej odpowiedział: Duch
Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które
się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. 36 A oto również krewna
Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta,
która uchodzi za niepłodną. 37 Dla Boga bowiem nie ma nic
niemożliwego. 38 Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska,
niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł. 39 W
tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w
[pokoleniu] Judy.
40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła
Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło
się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała
ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i
błogosławiony jest owoc Twojego łona. 43 A skądże mi to, że Matka
mojego Pana przychodzi do mnie? 44 Oto, skoro głos Twego
pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim
łonie. 45 Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się
słowa powiedziane Ci od Pana. 46 Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza
moja Pana, 47 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. 48 Bo
wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia, 49 gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię -
50 a swoje miłosierdzie na pokolenia i
pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. 51 On przejawia moc
ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. 52
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. 53 Głodnych
nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. 54 Ujął się za sługą
swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje - 55 jak przyobiecał
naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki. 56 Maryja
pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
57 Dla
Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.
58 Gdy jej
sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią,
cieszyli się z nią razem. 59 Łsmego dnia przyszli, aby obrzezać
dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. 60 Jednakże
matka jego odpowiedziała: Nie, lecz ma otrzymać imię Jan. 61 Odrzekli
jej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię. 62 Pytali
więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. 63 On zażądał
tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię. I wszyscy się dziwili. 64 A
natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga.
65 I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej
krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. 66 A
wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: Kimże będzie
to dziecię? Bo istotnie ręka Pańska była z nim. 67 Wtedy ojciec
jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc: 68
Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i
wyzwolił go, 69 i moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego,
Dawida: 70 jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych
proroków, 71 że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich,
którzy nas nienawidzą; 72 że miłosierdzie okaże ojcom naszym i
wspomni na swoje święte Przymierze - 73 na przysięgę, którą złożył
ojcu naszemu, Abrahamowi, że nam użyczy tego, 74 iż z mocy
nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy 75 w pobożności i
sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. 76 A i ty,
dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem
torując Mu drogi;
77 Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się
dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, 78 dzięki litości serdecznej
Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi,
79 by
zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić
na drogę pokoju. 80 Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył
na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.
2 1 W owym
czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w
całym państwie. 2 Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy
wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz.
3 Wybierali się więc wszyscy, aby
się dać zapisać, każdy do swego miasta. 4 Udał się także Józef z
Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem,
ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, 5 żeby się dać zapisać z
poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. 6 Kiedy tam
przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. 7 Porodziła swego
pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było
dla nich miejsca w gospodzie. 8 W tej samej okolicy przebywali w
polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. 9 Naraz
stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że
bardzo się przestraszyli. 10 Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie
się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: 11
dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz,
Pan. 12 A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte
w pieluszki i leżące w żłobie. 13 I nagle przyłączyło się do anioła
mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: 14 Chwała
Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. 15 Gdy
aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: Pójdźmy
do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił. 16 Udali
się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. 17
Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym
Dziecięciu. 18 A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co
im pasterze opowiadali. 19 Lecz Maryja zachowywała wszystkie te
sprawy i rozważała je w swoim sercu.
20 A pasterze wrócili, wielbiąc
i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
21 Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu
imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki]. 22 Gdy
potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do
Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. 23 Tak bowiem jest napisane w
Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. 24
Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie,
zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. 25 A żył w Jerozolimie
człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał
pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
26 Jemu Duch
Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. 27 Za
natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko
Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, 28 on wziął Je w
objęcia, błogosławił Boga i mówił: 29 Teraz, o Władco, pozwól odejść
słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. 30 Bo moje oczy ujrzały
Twoje zbawienie, 31 któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
32
światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. 33 A
Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. 34 Symeon
zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na
upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.
35 A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc
wielu. 36 Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia
Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem 37
i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie
rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. 38
Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim,
którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. 39 A gdy wypełnili wszystko
według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. 40 Dziecię
zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała
na Nim. 41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto
Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem
świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został
Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając,
że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych
i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając
Go. 46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie
siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy
zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu,
czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. 49
Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście,
że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? 50 Oni jednak nie
zrozumieli tego, co im powiedział. 51 Potem poszedł z nimi i wrócił
do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te
wspomnienia w swym sercu. 52 Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w
latach i w łasce u Boga i u ludzi.
3 1 Było to w piętnastym roku
rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod
tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz
tetrarchą Abileny; 2 za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza
skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. 3 Obchodził
więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia
grzechów, 4 jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: Głos
wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!
Każda dolina niech będzie wypełniona, 5 każda góra i pagórek
zrównane, drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! 6
I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. 7 Mówił więc do tłumów,
które wychodziły, żeby przyjąć chrzest od niego: Plemię żmijowe, kto wam
pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?
8 Wydajcie więc owoce
godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca, bo
powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. 9 Już
siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje
dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 10 Pytały go
tłumy: Cóż więc mamy czynić? 11 On im odpowiadał: Kto ma dwie
suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo
czyni. 12 Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali
go: Nauczycielu, co mamy czynić? 13 On im odpowiadał: Nie
pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono. 14 Pytali go
też i żołnierze: A my, co mamy czynić? On im odpowiadał: Nad nikim się nie
znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie. 15
Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co
do Jana, czy nie jest Mesjaszem, 16 on tak przemówił do wszystkich:
Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien
rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. 17
Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do
spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym. 18 Wiele też innych
napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę. 19 Lecz tetrarcha
Herod, karcony przez niego z powodu Herodiady, żony swego brata, i z powodu
innych zbrodni, które popełnił, 20 dodał do wszystkiego i to, że
zamknął Jana w więzieniu. 21 Kiedy cały lud przystępował do chrztu,
Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo 22 i
Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a nieba
odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. 23 Sam
zaś Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak
mniemano, synem Józefa, syna Helego, 24 syna Mattata, syna Lewiego,
syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa, 25 syna Matatiasza, syna
Amosa, syna Nahuma, syna Chesliego, syna Naggaja, 26 syna Maata,
syna Matatiasza, syna Semei, syna Josecha, syna Jody,
27 syna Jana,
syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego, 28 syna
Melchiego, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadana, syna Hera, 29 syna
Jezusa, syna Eliezera, syna Jorima, syna Mattata, syna Lewiego, 30 syna
Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jony, syna Eliakima, 31 syna
Meleasza, syna Menny, syna Mattata, syna Natana, syna Dawida, 32 syna
Jessego, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona, 33 syna
Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy, 34
syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora, 35
syna Serucha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali, 36 syna
Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha, 37 syna
Matusali, syna Enocha, syna Jareta, syna Maleleela, syna Kainama, 38 syna
Enosa, syna Seta, syna Adama, syna Bożego.
4 1 Pełen Ducha Świętego, powrócił
Jezus znad Jordanu i przebywał w Duchu [Świętym] na pustyni 2 czterdzieści
dni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie
odczuł głód.
3 Rzekł Mu wtedy diabeł: Jeśli jesteś Synem Bożym,
powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem. 4 Odpowiedział mu
Jezus: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek. 5 Wówczas
wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata 6
i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego,
bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. 7 Jeśli więc
upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje. 8 Lecz Jezus mu
odrzekł: Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu
służyć będziesz. 9 Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na
narożniku świątyni i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w
dół! 10 Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby
Cię strzegli, 11 i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie
uraził swej nogi o kamień. 12 Lecz Jezus mu odparł: Powiedziano: Nie
będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. 13 Gdy diabeł
dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu. 14 Potem
powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej
okolicy. 15 On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez
wszystkich. 16 Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W
dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. 17
Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na
miejsce, gdzie było napisane: 18 Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom
głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, 19
abym obwoływał rok łaski od Pana. 20 Zwinąwszy księgę oddał
słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. 21 Począł
więc mówić do nich: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli. 22
A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które
płynęły z ust Jego. I mówili: Czy nie jest to syn Józefa? 23 Wtedy
rzekł do nich: Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego
siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak
słyszeliśmy, w Kafarnaum. 24 I dodał: Zaprawdę, powiadam wam: żaden
prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. 25 Naprawdę, mówię
wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało
zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym
kraju; 26 a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do
owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. 27 I wielu trędowatych było w
Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko
Syryjczyk Naaman. 28 Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się
gniewem. 29 Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i
wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go
strącić. 30 On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się. 31 Udał
się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. 32 Zdumiewali
się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. 33 A był w
synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć
wniebogłosy; 34 Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku?
Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży. 35 Lecz Jezus
rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Wtedy zły duch rzucił go na środek i
wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. 36 Wprawiło to
wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: Cóż to za słowo? Z władzą i mocą
rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. 37 I wieść o Nim
rozchodziła się wszędzie po okolicy. 38 Po opuszczeniu synagogi
przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I
prosili Go za nią. 39 On stanąwszy nad nią rozkazał gorączce, i
opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. 40 O zachodzie słońca
wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego.
On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. 41 Także złe
duchy wychodziły z wielu, wołając: Ty jesteś Syn Boży! Lecz On je gromił i nie
pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. 42 Z
nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i
przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. 43
Lecz On rzekł do nich: Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o
królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany. 44 I głosił słowo w
synagogach Judei.
5 1 Pewnego razu - gdy tłum cisnął
się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - 2
zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i
płukali sieci. 3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do
Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi
nauczał tłumy. 4 Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na
głębię i zarzućcie sieci na połów! 5 A Szymon odpowiedział: Mistrzu,
całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci.
6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich
zaczynały się rwać. 7 Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej
łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak
że się prawie zanurzały. 8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi
do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. 9 I
jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb,
jakiego dokonali; 10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza,
którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się,
odtąd ludzi będziesz łowił. 11 I przyciągnąwszy łodzie do brzegu,
zostawili wszystko i poszli za Nim. 12 Gdy przebywał w jednym z
miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na
twarz i prosił Go: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. 13 Jezus
wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I natychmiast trąd
z niego ustąpił. 14 A On mu przykazał, żeby nikomu nie mówił: Ale
idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał
Mojżesz, na świadectwo dla nich. 15 Lecz tym szerzej rozchodziła się
Jego sława, a liczne tłumy zbierały się, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie
ze swych niedomagań. 16 On jednak usuwał się na miejsca pustynne i
modlił się. 17 Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym
faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości
Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. 18
Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany,
starali się go wnieść i położyć przed Nim. 19 Nie mogąc z powodu
tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę
spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. 20 On widząc ich
wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. 21 Na to
uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że
śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? 22
Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w
sercach waszych? 23 Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się
twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? 24 Lecz abyście
wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł
do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! 25 I
natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu,
wielbiąc Boga. 26 Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga
i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj. 27 Potem
wyszedł i zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł
do niego: Pójdź za Mną. 28 On zostawił wszystko, wstał i chodził za
Nim. 29 Potem Lewi wyprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w
domu; a była spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do
stołu. 30 Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili
do Jego uczniów: Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? 31 Lecz
Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle
mają. 32 Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz
grzeszników. 33 Wówczas oni rzekli do Niego: Uczniowie Jana dużo
poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i
piją. 34 Jezus rzekł do nich: Czy możecie gości weselnych nakłonić
do postu, dopóki pan młody jest z nimi? 35 Lecz przyjdzie czas kiedy
zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli. 36 Opowiedział
im też przypowieść: Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co
oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada
się do starego. 37 Nikt też młodego wina nie wlewa do starych
bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i
bukłaki się zepsują. 38 Lecz młode wino należy wlewać do nowych
bukłaków. 39 Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego -
mówi bowiem: Stare jest lepsze.
6 1 W pewien szabat przechodził
wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i, wykruszając je rękami, jedli. 2 Na
to niektórzy z faryzeuszów mówili: Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w
szabat? 3 Wtedy Jezus rzekł im w odpowiedzi: Nawet tegoście nie
czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? 4 Jak
wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom?
Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać. 5 I dodał: Syn
Człowieczy jest panem szabatu. 6 W inny szabat wszedł do synagogi i
nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. 7 Uczeni
zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć
powód do oskarżenia Go. 8 On wszakże znał ich myśli i rzekł do
człowieka, który miał uschłą rękę: Podnieś się i stań na środku! Podniósł się i
stanął. 9 Wtedy Jezus rzekł do nich: Pytam was: Czy wolno w szabat
dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć? 10 I spojrzawszy
wkoło po wszystkich, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Uczynił to i jego ręka
stała się znów zdrowa. 11 Oni zaś wpadli w szał i naradzali się
między sobą, co by uczynić Jezusowi. 12 W tym czasie Jezus wyszedł
na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. 13 Z
nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których
też nazwał apostołami: 14 Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata
jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; 15 Mateusza i
Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; 16 Judę,
syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. 17 Zeszedł
z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i
wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; 18
przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także
i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. 19 A
cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała
wszystkich. 20 A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. 21
Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. 22
Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą
spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę
wasze imię jako niecne: 23 cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo
wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili
prorokom. 24 Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już
pociechę waszą. 25 Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem
głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić
się i płakać będziecie. 26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was
będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom. 27 Lecz
powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie
tym, którzy was nienawidzą; 28 błogosławcie tym, którzy was
przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. 29 Jeśli
cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz,
nie broń mu i szaty. 30 Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj
się zwrotu od tego, który bierze twoje. 31 Jak chcecie, żeby ludzie
wam czynili, podobnie wy im czyńcie! 32 Jeśli bowiem miłujecie tych
tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i
grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. 33 I jeśli dobrze
czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I
grzesznicy to samo czynią. 34 Jeśli pożyczek udzielacie tym, od
których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy
grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. 35 Wy natomiast
miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to
nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami
Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. 36 Bądźcie
miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. 37 Nie sądźcie, a nie
będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a
będzie wam odpuszczone. 38 Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą,
natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam
bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. 39 Opowiedział im też
przypowieść: Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół
obydwaj? 40 Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w
pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. 41 Czemu to widzisz
drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? 42 Jak
możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim
oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze
swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. 43 Nie
jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które
wydaje dobry owoc. 44 Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie
zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. 45 Dobry
człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego
skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. 46 Czemu
to wzywacie Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? 47 Pokażę
wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i
wypełnia je. 48 Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał
się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany
uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. 49
Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który
zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu
runął, a upadek jego był wielki.
7 1 Gdy Jezus dokończył wszystkich
tych mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. 2 Sługa
pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był
śmierci. 3 Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego
starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. 4 Ci
zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: Godzien jest, żebyś mu to
wyświadczył - mówili - 5 miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam
synagogę. 6 Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko
domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: Panie, nie trudź się, bo nie
jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. 7 I dlatego ja sam nie
uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa
będzie uzdrowiony. 8 Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą
żołnierzy. Mówię temu: Idź! - a idzie; drugiemu: Chodź! - a przychodzi; a
mojemu słudze: Zrób to! - a robi. 9 Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił
się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: Powiadam wam: Tak
wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu. 10 A gdy wysłani
wrócili do domu, zastali sługę zdrowego. 11 Wkrótce potem udał się
do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. 12
Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego
syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. 13 Na
jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! 14 Potem
przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł:
Młodzieńcze, tobie mówię wstań! 15 Zmarły usiadł i zaczął mówić; i
oddał go jego matce. 16 A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i
mówili: Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój. 17
I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej
krainie. 18 O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów 19 i posłał ich
do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy
oczekiwać? 20 Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: Jan
Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma
przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? 21 W tym właśnie czasie
wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu
niewidomych obdarzył wzrokiem. 22 Odpowiedział im więc: Idźcie i
donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują,
chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli
zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. 23 A błogosławiony jest
ten, kto we Mnie nie zwątpi. 24 Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jezus
zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę
kołyszącą się na wietrze? 25 Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w
miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą
okazałe stroje i żyją w zbytkach. 26 Ale coście wyszli zobaczyć?
Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. 27 On jest tym, o
którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował
drogę. 28 Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma
większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on. 29
I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu,
przyjmując chrzest Janowy. 30 Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie
udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego. 31
Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? 32
Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają
jedne drugim: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie
płakali. 33 Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie
pił wina; a wy mówicie: Zły duch go opętał. 34 Przyszedł Syn
Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i
grzeszników. 35 A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej
słuszność. 36 Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek.
Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. 37 A oto
kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest
gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, 38 i
stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami
swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. 39
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: Gdyby On był
prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka,
że jest grzesznicą. 40 Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci
coś powiedzieć. On rzekł: Powiedz, Nauczycielu! 41 Pewien wierzyciel
miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi
pięćdziesiąt. 42 Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który
więc z nich będzie go bardziej miłował? 43 Szymon odpowiedział:
Sądzę, że ten, któremu więcej darował. On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. 44
Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę?
Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi
stopy i swymi włosami je otarła. 45 Nie dałeś Mi pocałunku; a ona,
odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. 46 Głowy nie namaściłeś
Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. 47 Dlatego powiadam
ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu
mało się odpuszcza, mało miłuje. 48 Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy
są odpuszczone. 49 Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do
siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza? 50 On zaś rzekł do
kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!
8 1 Następnie wędrował przez miasta
i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu
2 oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości:
Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; 3 Joanna,
żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze
swego mienia. 4 Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do
Niego, rzekł w przypowieściach: 5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy
siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały
je. 6 Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało
wilgoci. 7 Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim
wyrosły i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy
wzrosło, wydało plon stokrotny. Przy tych słowach wołał: Kto ma uszy do
słuchania, niechaj słucha! 9 Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co
oznacza ta przypowieść. 10 On rzekł: Wam dano poznać tajemnice
królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i
słuchając nie rozumieli. 11 Takie jest znaczenie przypowieści:
Ziarnem jest słowo Boże. 12 Tymi na drodze są ci, którzy słuchają
słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli
i nie byli zbawieni. 13 Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z
radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a chwili
pokusy odstępują. 14 To, co padło między ciernie, oznacza tych,
którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i
przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. 15 W końcu
ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem
szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość. 16
Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod
łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. 17
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic
tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 18 Uważajcie
więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i
to, co mu się wydaje, że ma. 19 Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i
bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. 20 Oznajmiono
Mu: Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą. 21 Lecz
On im odpowiedział: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego
i wypełniają je. 22 Pewnego dnia wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i
rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę jeziora! I odbili od brzegu. 23
A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że
fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. 24 Przystąpili więc
do Niego i obudzili Go, wołając: Mistrzu, Mistrzu, giniemy! Lecz On wstał,
rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastał cisza. 25 A
do nich rzekł: Gdzie jest wasza wiara? Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu
mówili nawzajem do siebie: Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie
rozkazuje, a są Mu posłuszne. 26 I przypłynęli do kraju
Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei. 27 Gdy wyszedł na ląd,
wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe duchy. Już od
dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach. 28
Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: Czego chcesz ode
mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie! 29 Rozkazywał
bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy
porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a
zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: Jak
ci na imię? On odpowiedział: Legion, bo wiele złych duchów weszło w niego. 31
Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 32 A
była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy],
żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy
wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu
do jeziora i utonęła. 34 Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli
i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach. 35 Ludzie wyszli
zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jezusa i zastali człowieka, z którego
wyszły złe duchy, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jezusa.
Strach ich ogarnął. 36 A ci, którzy wiedzieli, opowiedzieli im, w
jaki sposób opętany został uzdrowiony. 37 Wtedy cała ludność
okoliczna Gergezeńczyków prosiła Go, żeby odszedł od nich, ponieważ wielkim
strachem byli przejęci. On więc wsiadł do łodzi i odpłynął z powrotem. 38 Człowiek
zaś, z którego wyszły złe duchy, prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. Lecz
[Jezus] odprawił go słowami: 39 Wracaj do domu i opowiadaj wszystko,
co Bóg uczynił z tobą. Poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co
Jezus mu uczynił. 40 Gdy Jezus powrócił, tłum przyjął Go z radością,
bo wszyscy Go wyczekiwali. 41 A oto przyszedł człowiek, imieniem
Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jezusowi do nóg i prosił Go, żeby
zaszedł do jego domu. 42 Miał bowiem córkę jedynaczkę, liczącą około
dwunastu lat, która była bliska śmierci. Gdy Jezus tam szedł, tłumy napierały
na Niego. 43 A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ
krwi; całe swe mienie wydała na lekarzy, a żaden nie mógł jej uleczyć. 44 Podeszła
z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ
krwi. 45 Lecz Jezus zapytał: Kto się Mnie dotknął? Gdy wszyscy się
wypierali, Piotr powiedział: Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają.
46 Lecz Jezus rzekł: Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc
wyszła ode Mnie. 47 Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje,
zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego
się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. 48 Jezus rzekł
do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! 49 Gdy On
jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i oznajmił: Twoja
córka umarła, nie trudź już Nauczyciela! 50 Lecz Jezus, słysząc to,
rzekł: Nie bój się; wierz tylko, a będzie ocalona. 51 Gdy przyszedł
do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz
ojca i matki dziecka. 52 A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On
rzekł: Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi. 53 I wyśmiewali Go,
wiedząc, że umarła. 54 On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno:
Dziewczynko, wstań! 55 Duch jej powrócił, i zaraz wstała. Polecił
też, aby jej dano jeść. 56 Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz
On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało.
9 1 Wtedy zwołał Dwunastu, dał im
moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. 2 I
wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. 3 Mówił
do nich: Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba,
ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! 4 Gdy do jakiego domu
wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. 5 Jeśli
was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg
waszych na świadectwo przeciwko nim! 6 Wyszli więc i chodzili po
wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie. 7 O wszystkich
tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony. Niektórzy
bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; 8 inni, że Eliasz się
zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. 9 Lecz
Herod mówił: Jana ja ściąć kazałem. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy
słyszę? I chciał Go zobaczyć. 10 Gdy Apostołowie wrócili,
opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali. Wtedy wziął ich z sobą i udał się
osobno w okolicę miasta, zwanego Betsaidą. 11 Lecz tłumy dowiedziały
się o tym i poszły za Nim. On je przyjął i mówił im o królestwie Bożym, a tych,
którzy leczenia potrzebowali, uzdrawiał. 12 Dzień począł się chylić
ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu mówiąc: Odpraw tłum; niech
idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo
jesteśmy tu na pustkowiu. 13 Lecz On rzekł do nich: Wy dajcie im
jeść! Oni odpowiedzieli: Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że
pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi. 14 Było
bowiem około pięciu tysięcy mężczyzn. Wtedy rzekł do swych uczniów: Każcie im
rozsiąść się gromadami mniej więcej po pięćdziesięciu! 15 Uczynili
tak i rozmieścili wszystkich. 16 A On wziął te pięć chlebów i dwie
ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom,
by podawali ludowi. 17 Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano
jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały. 18 Gdy raz
modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z
zapytaniem: Za kogo uważają Mnie tłumy? 19 Oni odpowiedzieli: Za
Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych
proroków zmartwychwstał. 20 Zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie?
Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. 21 Wtedy surowo im przykazał
i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. 22 I dodał: Syn
Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę,
arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia
zmartwychwstanie. 23 Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść
za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech
Mnie naśladuje! 24 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a
kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. 25 Bo cóż za
korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę
poniesie? 26 Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn
Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale
Ojca i świętych aniołów. 27 Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z
tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże. 28 W
jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na
górę, aby się modlić. 29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się
odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. 30 A oto dwóch
mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. 31 Ukazali się oni
w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. 32 Tymczasem
Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i
obydwóch mężów, stojących przy Nim. 33 Gdy oni odchodzili od Niego,
Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty:
jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem,
co mówi. 34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich;
zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. 35 A z obłoku odezwał się
głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! 36 W chwili, gdy
odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym
czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli. 37 Następnego
dnia, gdy zeszli z góry, wielki tłum wyszedł naprzeciw Niego. 38 Naraz
ktoś z tłumu zawołał: Nauczycielu, spojrzyj, proszę Cię, na mego syna; to mój
jedynak. 39 A oto duch chwyta go, tak że nagle krzyczy; targa go
tak, że się pieni, i tylko z trudem odstępuje od niego, męcząc go. 40 Prosiłem
Twoich uczniów, żeby go wyrzucili, ale nie mogli. 41 Na to Jezus
rzekł: O plemię niewierne i przewrotne! Jak długoi jeszcze będę u was i będę
was znosił? Przyprowadź tu swego syna. 42 Gdy on jeszcze się
zbliżał, zły duch porwał go i zaczął targać. Jezus rozkazał surowo duchowi nieczystemu,
uzdrowił chłopca i oddał go jego ojcu. 43 A wszyscy osłupieli ze
zdumienia nad wielkością Boga. Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla
wszystkich Jego czynów, Jezus powiedział do swoich uczniów: 44 Weźcie
wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce
ludzi. 45 Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte
przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie. 46 Przyszła
im też myśl, kto z nich jest największy. 47 Lecz Jezus, znając myśli
ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie 48 i rzekł do nich:
Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie,
przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was
wszystkich, ten jest wielki. 49 Wtedy przemówił Jan: Mistrzu,
widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo
nie chodzi z nami. 50 Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie;
kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami. 51 Gdy dopełnił
się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jerozolimy 52
i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do
pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. 53 Nie
przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. 54 Widząc to, uczniowie
Jakub i Jan rzekli: Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i
zniszczył ich? 55 Lecz On odwróciwszy się zabronił im. 56 I
udali się do innego miasteczka. 57 A gdy szli drogą, ktoś powiedział
do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz! 58 Jezus mu
odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy
nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. 59 Do innego rzekł:
Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać
mojego ojca! 60 Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a
ty idź i głoś królestwo Boże! 61 Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę
pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! 62 Jezus
mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie
nadaje się do królestwa Bożego.
10 1 Następnie wyznaczył Pan jeszcze
innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego
miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. 2 Powiedział też
do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa,
żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. 3 Idźcie, oto was posyłam
jak owce między wilki. 4 Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani
sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! 5 Gdy do jakiego domu
wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! 6 Jeśli tam mieszka
człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. 7
W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje
robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. 8 Jeśli
do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; 9 uzdrawiajcie
chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże. 10
Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na
jego ulice i powiedzcie: 11 Nawet proch, który z waszego miasta
przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest
królestwo Boże. 12 Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż
temu miastu. 13 Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo
gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by
się nawróciły, siedząc w worze pokutnym i w popiele. 14 Toteż Tyrowi
i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. 15 A ty, Kafarnaum, czy
aż do nieba masz być wyniesione? Aż do otchłani zejdziesz! 16 Kto
was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi,
gardzi Tym, który Mnie posłał. 17 Wróciło siedemdziesięciu dwóch z
radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się
poddają. 18 Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z
nieba jak błyskawica. 19 Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i
skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. 20 Jednak
nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze
imiona zapisane są w niebie. 21 W tej właśnie chwili Jezus
rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i
ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. 22 Ojciec mój
przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim
jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. 23 Potem
zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy
widzicie. 24 Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło
ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie
usłyszeli. 25 A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go
na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? 26
Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? 27 On
rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą,
całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. 28
Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. 29
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim
bliźnim? 30 Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek
schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go
obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. 31
Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. 32
Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. 33
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.
Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: 34 podszedł do niego i
opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę,
zawiózł do gospody i pielęgnował go. 35 Następnego zaś dnia wyjął
dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej
wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. 36 Któryż z tych trzech
okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? 37
On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź,
i ty czyń podobnie! 38 W dalszej ich podróży przyszedł do jednej
wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. 39 Miała
ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego
mowie. 40 Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług.
Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra
zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. 41 A
Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, 42
a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą
cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
11 1 Gdy Jezus przebywał w
jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego:
Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. 2 A
On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje
imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! 3 Naszego chleba powszedniego
dawaj nam na każdy dzień 4 i przebacz nam nasze grzechy, bo i my
przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie. 5
Dalej mówił do nich: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o
północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, 6 bo mój
przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. 7 Lecz
tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i
moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. 8 Mówię
wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to
z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. 9 Ja wam
powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a
otworzą wam. 10 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka,
znajduje; a kołaczącemu otworzą. 11 Jeżeli którego z was, ojców, syn
poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu
węża? 12 Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? 13 Jeśli
więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż
bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. 14 Raz
wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy
zaczął mówić i tłumy były zdumione. 15 Lecz niektórzy z nich rzekli:
Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. 16 Inni
zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. 17 On
jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone
pustoszeje i dom na dom się wali. 18 Jeśli więc i szatan z sobą jest
skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba
wyrzucam złe duchy. 19 Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe
duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi
sędziami. 20 A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie
przyszło już do was królestwo Boże. 21 Gdy mocarz uzbrojony strzeże
swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. 22 Lecz gdy mocniejszy od
niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy
jego rozda. 23 Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie
zbiera ze Mną, rozprasza. 24 Gdy duch nieczysty opuści człowieka,
błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje,
mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. 25 Przychodzi i zastaje
go wymiecionym i przyozdobionym. 26 Wtedy idzie i bierze siedem
innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan
późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni. 27 Gdy On
to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono,
które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. 28 Lecz On rzekł: Owszem,
ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je. 29
A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić: To plemię jest plemieniem
przewrotnym. żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku
Jonasza. 30 Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy,
tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. 31 Królowa z Południa
powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona
przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej
niż Salomon. 32 Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu
plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili,
a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. 33 Nikt nie zapala światła i
nie stawia go w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jego blask
widzieli ci, którzy wchodzą. 34 Światłem ciała jest twoje oko. Jeśli
twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. lecz jeśli jest
chore, ciało twoje będzie również w ciemności. 35 Patrz więc, żeby
światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. 36 Jeśli zatem
całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie
w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem. 37 Gdy
jeszcze mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad. Poszedł więc i
zajął miejsce za stołem. 38 Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził
zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. 39 Na to rzekł
Pan do niego: Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony
kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. 40
Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? 41
Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie
dla was czyste. 42 Lecz biada wam, faryzeuszom, bo dajecie
dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie
sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie
opuszczać. 43 Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w
synagogach i pozdrowienia na rynku. 44 Biada wam, bo jesteście jak
groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą. 45 Wtedy
odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: Nauczycielu, tymi słowami nam
też ubliżasz. 46 On odparł: I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo
wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów
tych nie dotykacie. 47 Biada wam, ponieważ budujecie grobowce
prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. 48 A tak jesteście
świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a
wy im wznosicie grobowce. 49 Dlatego też powiedziała Mądrość Boża:
Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować
będą. 50 Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich
proroków, która została przelana od stworzenia świata, 51 od krwi
Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak,
mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona. 52 Biada wam, uczonym
w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a
przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli. 53 Gdy wyszedł stamtąd,
uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać
Go o wiele rzeczy. 54 Czyhali przy tym, żeby go podchwycić na jakimś
słowie.
12 1 Kiedy wielotysięczne tłumy
zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić
najpierw do swoich uczniów: Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. 2
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego,
co by się nie stało wiadome. 3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście
w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić
będą na dachach. 4 Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się
tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. 5 Pokażę
wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić
do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! 6 Czyż nie sprzedają
pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach
Bożych. 7 U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone.
Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. 8 A powiadam
wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego
wobec aniołów Bożych; 9 a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego
wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. 10 Każdemu, kto mówi jakieś
słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni
przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. 11 Kiedy was
ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo
czym macie się bronić lub co mówić, 12 bo Duch Święty nauczy was w
tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć. 13 Wtedy ktoś z tłumu
rzekł do Niego: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną
spadkiem. 14 Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił
sędzią albo rozjemcą nad wami? 15 Powiedział też do nich: Uważajcie
i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko],
życie jego nie jest zależne od jego mienia. 16 I opowiedział im
przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 17 I
rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. 18
I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam
zgromadzę całe zboże i moje dobra. 19 I powiem sobie: Masz wielkie
zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! 20 Lecz
Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie;
komu więc przypadnie to, coś przygotował? 21 Tak dzieje się z
każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem. 22
Potem rzekł do swoich uczniów: Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się
zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. 23
życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. 24
Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani
spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! 25 Któż
z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? 26
Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio
troszczycie się o inne? 27 Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie
pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie
był tak ubrany jak jedna z nich. 28 Jeśli więc ziele na polu, które
dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż
bardziej was, małej wiary! 29 I wy zatem nie pytajcie, co będziecie
jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! 30 O to
wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego
potrzebujecie. 31 Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy
będą wam dodane. 32 Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się
Ojcu waszemu dać wam królestwo. 33 Sprzedajcie wasze mienie i dajcie
jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w
niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. 34 Bo
gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. 35 Niech będą
przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! 36 A wy [bądźcie]
podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby
mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. 37 Szczęśliwi owi
słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam
wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał.
38 Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjd ie, szczęśliwi oni,
gdy ich tak zastanie. 39 A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz
wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do
swego domu. 40 Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się
domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. 41 Wtedy Piotr zapytał: Panie,
czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? 42 Pan
odpowiedział: Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi
nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność? 43 Szczęśliwy
ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. 44 Prawdziwie
powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. 45 Lecz jeśli
sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić
sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, 46 to nadejdzie
pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna;
każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. 47 Sługa,
który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego
wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i
uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele
wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. 49
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już
zapłonął. 50 Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to
stanie. 51 Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie,
powiadam wam, lecz rozłam. 52 Odtąd bowiem pięcioro będzie
rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw
trojgu; 53 ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw
córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej.
54 Mówił także do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na
zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. 55 A gdy wiatr
wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. 56 Obłudnicy,
umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie
rozpoznajecie? 57 I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co
jest słuszne? 58 Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj
się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia
przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. 59 Powiadam
ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka.
13 1 W tym samym czasie przyszli
niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią
ich ofiar. 2 Jezus im odpowiedział: Czyż myślicie, że ci
Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to
ucierpieli? 3 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie
nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. 4 Albo myślicie, że owych
osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi
winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? 5 Bynajmniej, powiadam
wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie. 6 I
opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe
zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. 7
Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam
owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię
wyjaławia? 8 Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je
pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; 9 może wyda owoc. A jeśli
nie, w przyszłości możesz je wyciąć. 10 Nauczał raz w szabat w
jednej z synagog. 11 A była tam kobieta, która od osiemnastu lat
miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować.
12 Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto,
jesteś wolna od swej niemocy. 13 Włożył na nią ręce, a natychmiast
wyprostowała się i chwaliła Boga. 14 Lecz przełożony synagogi,
oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w
których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień
szabatu! 15 Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie
odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? 16
A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie
należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu? 17 Na te słowa
wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze
wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego. 18 Mówił
więc: Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? 19 Podobne
jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło
i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego
gałęziach. 20 I mówił dalej: Z czym mam porównać królestwo Boże? 21
Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięł i włożyła w trzy miary
mąki, aż wszystko się zakwasiło. 22 Tak nauczając, szedł przez
miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. 23 Raz ktoś Go
zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: 24 Usiłujcie
wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie
będą mogli. 25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas
stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz
On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. 26 Wtedy zaczniecie mówić:
Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. 27 Lecz
On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy
opuszczający się niesprawiedliwości! 28 Tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków
w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze
wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30
Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą
ostatnimi. 31 W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli
Mu: Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić. 32 Lecz On im
odpowiedział: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i
dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. 33 Jednak
dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok
zginął poza Jerozolimą. 34 Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz
proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem
zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie
chcieliście. 35 Oto dom wasz [tylko] dla was pozostanie. Albowiem
powiadam wam, nie ujrzycie Mnie, aż <nadejdzie czas, gdy> powiecie:
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.
14 1 Gdy Jezus przyszedł do domu
pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. 2
A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. 3
Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: Czy wolno w szabat
uzdrawiać, czy też nie? 4 Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go,
uzdrowił i odprawił. 5 A do nich rzekł: Któż z was, jeśli jego syn
albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu? 6
I nie mogli mu na to odpowiedzieć. 7 Potem opowiedział
zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali.
Tak mówił do nich: 8 Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj
pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony
przez niego. 9 Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie
ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. 10 Lecz
gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie
gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt
wobec wszystkich współbiesiadników. 11 Każdy bowiem, kto się
wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. 12 Do
tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie
zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów,
aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. 13 Lecz
kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. 14
A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć;
odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych. 15 Słysząc
to, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: Szczęśliwy jest ten, kto będzie
ucztował w królestwie Bożym. 16 Jezus mu odpowiedział: Pewien
człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. 17 Kiedy nadszedł
czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już
wszystko jest gotowe. 18 Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie
wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je
obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. 19 Drugi
rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za
usprawiedliwionego. 20 Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego
nie mogę przyjść. 21 Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy
rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta
i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. 22 Sługa
oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce. 23 Na
to pan rzekł do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia,
aby mój dom był zapełniony. 24 Albowiem powiadam wam: żaden z owych
ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty. 25 A szły
z Nim wielkie tłumy. On zwrócił się i rzekł do nich: 26 Jeśli kto
przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci,
braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto
nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. 28 Bo
któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków,
czy ma na wykończenie? 29 Inaczej, gdyby założył fundament, a nie
zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: 30 Ten
człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. 31 Albo który król,
mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie
rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z
dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? 32 Jeśli nie,
wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. 33
Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie
może być moim uczniem. 34 Dobra jest sól; lecz jeśli nawet sól smak
swój utraci, to czymże ją zaprawić? 35 Nie nadaje się ani do ziemi,
ani do nawozu; precz się ją wyrzuca. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
15 1 Zbliżali się do Niego wszyscy
celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. 2 Na to szemrali faryzeusze i
uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. 3 Opowiedział
im wtedy następującą przypowieść: 4 Któż z was, gdy ma sto owiec, a
zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie
idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? 5 A gdy ją znajdzie, bierze z
radością na ramiona 6 i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów
i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. 7 Powiadam
wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się
nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują
nawrócenia. 8 Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi
jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka
staranne, aż ją znajdzie. 9 A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i
sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam. 10
Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego
grzesznika, który się nawraca. 11 Powiedział też: Pewien człowiek
miał dwóch synów. 12 Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi
część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. 13
Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony
i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. 14 A gdy wszystko
wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. 15
Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na
swoje pola żeby pasł świnie. 16 Pragnął on napełnić swój żołądek
strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. 17 Wtedy
zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem
chleba, a ja tu z głodu ginę. 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i
powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; 19 już
nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z
najemników. 20 Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był
jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw
niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do
niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem
godzien nazywać się twoim synem. 22 Lecz ojciec rzekł do swoich
sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też
pierścień na rękę i sandały na nogi. 23 Przyprowadźcie utuczone
cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, 24 ponieważ ten mój
syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić. 25
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko
domu, usłyszał muzykę i tańce. 26 Przywołał jednego ze sług i pytał
go, co to ma znaczyć. 27 Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec
twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. 28 Na
to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu.
29 Lecz on odpowiedzał ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie
przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się
zabawił z przyjaciółmi. 30 Skoro jednak wrócił ten syn twój, który
roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone
cielę. 31 Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś
przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. 32 A trzeba się weselić
i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł
się.
16 1 Powiedział też do uczniów:
Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego
majątek. 2 Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie?
Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. 3 Na
to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię
zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. 4 Wiem, co uczynię,
żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. 5 Przywołał
więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś
winien mojemu panu? 6 Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu
rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. 7 Następnie
pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi
mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. 8 Pan pochwalił
nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata
roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. 9
Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby
gdy /wszystko/ się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. 10 Kto
w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej
rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. 11 Jeśli
więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro
kto wam powierzy? 12 Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście
się wierni, kto wam da wasze? 13 żaden sługa nie może dwom panom
służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym
będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. 14 Słuchali
tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. 15
Powiedział więc do nich: To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych,
ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi,
obrzydliwością jest w oczach Bożych. 16 Aż do Jana sięgało Prawo i
Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem
wdziera się do niego. 17 Lecz łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż
żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa. 18 Każdy, kto oddala swoją
żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za
żonę, popełnia cudzołóstwo. 19 żył pewien człowiek bogaty, który
ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. 20 U
bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. 21 Pragnął
on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały
jego wrzody. 22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono
Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. 23 Gdy w Otchłani,
pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego
łonie. 24 I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij
Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo
strasznie cierpię w tym płomieniu. 25 Lecz Abraham odrzekł:
Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie,
niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 26 A prócz
tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał,
stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. 27 Tamten
rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. 28 Mam
bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to
miejsce męki. 29 Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków,
niechże ich słuchają. 30 Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten -
lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. 31 Odpowiedział
mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał,
nie uwierzą.
17 1 Rzekł znowu do swoich uczniów:
Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego
przychodzą. 2 Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński
zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu
jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. 3 Jeśli brat twój
zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. 4 I jeśliby siedem
razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie,
mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. 5 Apostołowie prosili Pana:
Przymnóż nam wiary. 6 Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko
gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w
morze, a byłaby wam posłuszna. 7 Kto z was, mając sługę, który orze
lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? 8 Czy
nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem
i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? 9 Czy dziękuje słudze
za to, że wykonał to, co mu polecono? 10 Tak mówcie i wy, gdy
uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy
to, co powinniśmy wykonać. 11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez
pogranicze Samarii i Galilei. 12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło
naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka 13 i
głośno zawołali: Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami. 14 Na ich
widok rzekł do nich: Idźcie, pokażcie się kapłanom. A gdy szli, zostali
oczyszczeni. 15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony,
wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, 16 upadł na twarz do nóg Jego i
dziękował Mu. A był to Samarytanin. 17 Jezus zaś rzekł: Czy nie
dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 żaden
się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. 19
Do niego zaś rzekł: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła. 20 Zapytany
przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo
Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; 21 i nie powiedzą: Oto tu jest
albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. 22 Do uczniów
zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna
Człowieczego, a nie zobaczycie. 23 Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto
tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. 24 Bo jak błyskawica,
gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z
Synem Człowieczym w dniu Jego. 25 Wpierw jednak musi wiele
wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie. 26 Jak działo się za
dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: 27 jedli i
pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki;
nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. 28 Podobnie jak działo się
za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, 29
lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i
siarki i wygubił wszystkich; 30 tak samo będzie w dniu, kiedy Syn
Człowieczy się objawi. 31 W owym dniu kto będzie na dachu, a jego
rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech
również nie wraca do siebie. 32 Przypomnijcie sobie żonę Lota. 33
Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci,
zachowa je. 34 Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym
posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. 35 Dwie będą mleć
razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. 36 Pytali Go: Gdzie,
Panie? 37 On im odpowiedział: Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się
i sępy.
18 1 Powiedział im też przypowieść o
tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: 2 W pewnym mieście
żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 W
tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie
przed moim przeciwnikiem. 4 Przez pewien czas nie chciał; lecz potem
rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, 5 to
jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie
przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. 6 I Pan dodał:
Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. 7 A Bóg, czyż nie
weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy
będzie zwlekał w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że prędko weźmie ich w
obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? 9
Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a
innymi gardzili, tę przypowieść: 10 Dwóch ludzi przyszło do
świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. 11 Faryzeusz
stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni
ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. 12 Zachowuję
post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. 13 Natomiast
celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w
piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. 14 Powiadam
wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się
wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. 15 Przynosili
Mu również niemowlęta, żeby na nie ręce włożył, lecz uczniowie, widząc to,
szorstko zabraniali im. 16 Jezus zaś przywołał je do siebie i rzekł:
Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im: do takich
bowiem należy królestwo Boże. 17 Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie
przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. 18 Zapytał
Go pewien zwierzchnik: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie
wieczne? 19 Jezus mu odpowiedział: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt
nie jest dobry, tylko sam Bóg. 20 Znasz przykazania: Nie cudzołóż,
nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę. 21
On odrzekł: Od młodości przestrzegałem tego wszystkiego. 22 Jezus
słysząc to, rzekł mu: Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i
rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną. 23
Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty. 24 Jezus
zobaczywszy go /takim/ rzekł: Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego. 25
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść
do królestwa Bożego. 26 Zapytali ci, którzy to słyszeli: Któż więc
może być zbawiony? 27 Jezus odpowiedział: Co niemożliwe jest u
ludzi, możliwe jest u Boga. 28 Wówczas Piotr rzekł: Oto my
opuściliśmy swoją własność i poszliśmy za Tobą. 29 On im
odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu albo żony, braci,
rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby 30 nie otrzymał
daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym - życia wiecznego. 31 Potem
wziął Dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i spełni się
wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym. 32 Zostanie wydany
w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty; 33 ubiczują Go i
zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. 34 Oni jednak nic z tego
nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym
była mowa. 35 Kiedy zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział
przy drodze i żebrał. 36 Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał
się, co się dzieje. 37 Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu
przechodzi. 38 Wtedy zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się
nade mną! 39 Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby
umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade
mną! 40 Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy
się zbliżył, zapytał go: 41 Co chcesz, abym ci uczynił?
Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. 42 Jezus mu odrzekł:
Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. 43 Natychmiast przejrzał i
szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę
Bogu.
19 1 Potem wszedł do Jerycha i
przechodził przez miasto. 2 A /był tam/ pewien człowiek, imieniem
Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. 3 Chciał on
koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był
niskiego wzrostu. 4 Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę,
aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. 5 Gdy Jezus
przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź
prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. 6 Zeszedł
więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. 7 A wszyscy, widząc to,
szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. 8 Lecz Zacheusz stanął i
rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym
skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. 9 Na to Jezus rzekł do niego: Dziś
zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. 10 Albowiem
Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło. 11 Gdy
słuchali tych rzeczy, dodał jeszcze przypowieść, dlatego że był blisko
Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. 12 Mówił
więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla
siebie godność królewską i wrócić. 13 Przywołał więc dziesięciu sług
swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę. 14
Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z
oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami. 15 Gdy po
otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi,
którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. 16 Stawił
się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. 17
Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś
się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami. 18 Także drugi
przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. 19 Temu
też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami. 20 Następny
przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w
chustce. 21 Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem
surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał. 22 Odpowiedział
mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem
surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. 23 Czemu
więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem
odebrał. 24 Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu,
który ma dziesięć min. 25 Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć
min. 26 Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto
nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 27 Tych zaś przeciwników moich,
którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w
moich oczach. 28 Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do
Jerozolimy. 29 Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry
zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, 30 mówiąc: Idźcie do
wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane,
którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. 31 A
gdyby was kto pytał: Dlaczego odwiązujecie?, tak powiecie: Pan go potrzebuje. 32
Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. 33 A
gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: Czemu odwiązujecie oślę? 34
Odpowiedzieli: Pan go potrzebuje. 35 I przyprowadzili je do
Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. 36 Gdy
jechał, słali swe płaszcze na drodze. 37 Zbliżał się już do zboczy
Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za
wszystkie cuda, które widzieli. 38 I wołali głośno: Błogosławiony
Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach.
39 Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego:
Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom. 40 Odrzekł: Powiadam wam:
Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą. 41 Gdy był już blisko, na
widok miasta zapłakał nad nim 42 i rzekł: O gdybyś i ty poznało w
ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi
oczami. 43 Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą
cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. 44 Powalą na ziemię ciebie
i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś
nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia. 45 Potem wszedł do
świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. 46 Mówił do nich:
Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego
jaskinię zbójców. 47 I nauczał codziennie w świątyni. Lecz
arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. 48
Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z
zapartym tchem.
20 1 Pewnego dnia, kiedy nauczał lud
w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz
ze starszymi 2 i zapytali Go: Powiedz nam, jakim prawem to czynisz
albo kto Ci dał tę władzę? 3 Odpowiedział im: Ja też zadam wam
pytanie. Powiedzcie Mi: 4 Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy
też od ludzi? 5 Oni zastanawiali się i mówili między sobą: Jeśli
powiemy: z nieba, zarzuci nam: Dlaczego nie uwierzyliście mu? 6 A jeśli
powiemy: Od ludzi, cały lud nas ukamienuje, bo jest przekonany, że Jan był
prorokiem. 7 Odpowiedzieli więc, że nie wiedzą, skąd pochodził. 8
Wtedy Jezus im rzekł: To i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię. 9
I zaczął mówić do ludu tę przypowieść: Pewien człowiek założył winnicę,
oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał na dłuższy czas. 10 W
odpowiedniej porze wysłał sługę do rolników, aby mu oddali jego część z plonu
winnicy. Lecz rolnicy obili go i odesłali z niczym. 11 Ponownie
posłał drugiego sługę. Lecz i tego obili, znieważyli i odesłali z niczym. 12
Posłał jeszcze trzeciego; tego również pobili do krwi i wyrzucili. 13
Wówczas rzekł pan winnicy: Co mam począć? Poślę mojego syna ukochanego,
chyba go uszanują. 14 Lecz rolnicy, zobaczywszy go, naradzali się
między sobą mówiąc: To jest dziedzic, zabijmy go, a dziedzictwo stanie się
nasze. 15 I wyrzuciwszy go z winnicy, zabili. Co więc uczyni z nimi
właściciel winnicy? 16 Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę
da innym. Gdy to usłyszeli, zawołali: Nie, nigdy! 17 On zaś spojrzał
na nich i rzekł: Cóż więc znaczy to słowo Pisma: Właśnie ten kamień, który
odrzucili budujący, stał się głowicą węgła? 18 Każdy, kto upadnie na
ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go. 19 W tej
samej godzinie uczeni w Piśmie i arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w
swoje ręce, lecz bali się ludu. Zrozumieli bowiem, że przeciwko nim skierował
tę przypowieść. 20 Śledzili Go więc i nasłali na Niego szpiegów. Ci
udawali pobożnych i mieli podchwycić Go w mowie, aby Go wydać zwierzchności i
władzy namiestnika. 21 Zapytali Go więc: Nauczycielu, wiemy, że
słusznie mówisz i uczysz, i nie masz względu na osobę, lecz drogi Bożej w
prawdzie nauczasz. 22 Czy wolno nam płacić podatek Cezarowi, czy
nie? 23 On przejrzał ich podstęp i rzekł do nich: 24 Pokażcie
Mi denara. Czyj nosi obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. 25 Wówczas
rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co
należy do Boga. 26 I nie mogli podchwycić Go w żadnym słowie wobec
ludu. Zmieszani Jego odpowiedzią, zamilkli. 27 Wówczas podeszło do
Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i
zagadnęli Go 28 w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam
przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech
jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. 29 Otóż
było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. 30 Wziął
ją drugi, 31 a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy
dzieci. 32 W końcu umarła ta kobieta. 33 Przy
zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli
ją za żonę. 34 Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i
za mąż wychodzą. 35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych
udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą,
ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi
aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 37 A
że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O
krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. 38
Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego
żyją. 39 Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: Nauczycielu,
dobrześ powiedział, 40 bo już o nic nie śmieli Go pytać. 41 Natomiast
On rzekł do nich: Jak można twierdzić, że Mesjasz jest synem Dawida? 42 Przecież
sam Dawid mówi w Księdze Psalmów: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy
mojej, 43 aż położę nieprzyjaciół Twoich jako podnóżek pod Twoje stopy.
44 Dawid nazywa Go Panem: jak zatem może On być [tylko] jego synem? 45
Gdy cały lud się przysłuchiwał, rzekł do swoich uczniów: 46 Strzeżcie
się uczonych w Piśmie, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach,
lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca
na ucztach. 47 Objadają oni domy wdów i dla pozoru długo się modlą.
Ci tym surowszy dostaną wyrok.
21 1 Gdy podniósł oczy, zobaczył,
jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. 2 Zobaczył też, jak
uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, 3 i rzekł: Prawdziwie
powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. 4 Wszyscy
bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego
wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie. 5 Gdy niektórzy mówili o
świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: 6
Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na
kamieniu, który by nie był zwalony. 7 Zapytali Go: Nauczycielu,
kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? 8 Jezus
odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie
pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za
nimi. 9 I nie trwożcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach.
To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. 10 Wtedy
mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. 11
Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się
straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. 12 Lecz przed tym
wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog
i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i
namiestników. 13 Będzie to dla was sposobność do składania
świadectwa. 14 Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej
obrony. 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z
waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. 16 A
wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z
was o śmierć przyprawią. 17 I z powodu mojego imienia będziecie w
nienawiści u wszystkich. 18 Ale włos z głowy wam nie zginie. 19
Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie. 20 Skoro ujrzycie
Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest
bliskie. 21 Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry;
ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego
nie wchodzą! 22 Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło
wszystko, co jest napisane. 23 Biada brzemiennym i karmiącym w owe
dni! Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: 24 jedni
polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A
Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. 25 Będą
znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych
wobec szumu morza i jego nawałnicy. 26 Ludzie mdleć będą ze strachu,
w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną
wstrząśnięte. 27 Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w
obłoku z wielką mocą i chwałą. 28 A gdy się to dziać zacznie,
nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. 29
I powiedział im przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. 30
Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest
lato. 31 Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż
blisko jest królestwo Boże. 32 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie
to pokolenie, aż się wszystko stanie. 33 Niebo i ziemia przeminą,
ale moje słowa nie przeminą. 34 Uważajcie na siebie, aby wasze serca
nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten
dzień nie przypadł na was znienacka, 35 jak potrzask. Przyjdzie on bowiem
na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. 36 Czuwajcie więc i
módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma
nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym. 37 Przez dzień nauczał
Jezus w świątyni, wieczorem zaś wychodził i noce spędzał na górze zwanej
Oliwną. 38 A rano cały lud śpieszył do Niego, aby Go słuchać w
świątyni.
22 1 Nadchodziła uroczystość
Przaśników, tak zwana Pascha. 2 Arcykapłani i uczeni w Piśmie
szukali sposobu, jak by Go zabić, gdyż bali się ludu. 3 Wtedy szatan
wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. 4 Poszedł
więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. 5
Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze. 6 On
zgodził się i szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu. 7 Tak
nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. 8 Jezus
posłał Piotra i Jana z poleceniem: Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy
mogli ją spożyć. 9 Oni Go zapytali: Gdzie chcesz, abyśmy ją
przygotowali? 10 Odpowiedział im: Oto gdy wejdziecie do miasta,
spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do
którego wejdzie, 11 i powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta cię:
Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? 12 On
wskaże wam salę dużą, usłaną; tam przygotujecie. 13 Oni poszli,
znaleźli tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę. 14 A gdy
nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. 15 Wtedy
rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał. 16
Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w
królestwie Bożym. 17 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie
rzekł: Weźcie go i podzielcie między siebie; 18 albowiem powiadam
wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo
Boże. 19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go
i podał mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na
moją pamiątkę! 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten
kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana. 21 Lecz
oto ręka mojego zdrajcy jest ze Mną na stole. 22 Wprawdzie Syn
Człowieczy odchodzi według tego, jak jest postanowione, lecz biada temu
człowiekowi, przez którego będzie wydany. 23 A oni zaczęli wypytywać
jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić. 24 Powstał
również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. 25 Lecz
On rzekł do nich: Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują
nazwę dobroczyńców. 26 Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz
największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! 27
Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto
służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten,
kto służy. 28 Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. 29
Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: 30
abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście
zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. 31 Szymonie,
Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; 32 ale
Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj
twoich braci. 33 On zaś rzekł: Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet
do więzienia i na śmierć. 34 Lecz Jezus odrzekł: Powiadam ci,
Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie
znasz. 35 I rzekł do nich: Czy brak wam było czego, kiedy was
posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów? Oni odpowiedzieli: Niczego. 36
Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę;
a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! 37 Albowiem
powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został
do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu. 38 Oni
rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy. 39 Potem
wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także
uczniowie. 40 Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: Módlcie się,
abyście nie ulegli pokusie. 41 A sam oddalił się od nich na
odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się 42 tymi
słowami: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja
wola, lecz Twoja niech się stanie! 43 Wtedy ukazał Mu się anioł z
nieba i umacniał Go. 44 Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się
modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. 45 Gdy
wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. 46
Rzekł do nich: Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli
pokusie. 47 Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z
Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i zbliżył się do Jezusa, aby Go
pocałować. 48 Jezus mu rzekł: Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna
Człowieczego? 49 Towarzysze Jezusa widząc, na co się zanosi,
zapytali: Panie, czy mamy uderzyć mieczem? 50 I któryś z nich
uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. 51 Lecz
Jezus odpowiedział: Przestańcie, dosyć! I dotknąwszy ucha, uzdrowił go. 52
Do arcykapłanów zaś, dówódcy straży świątynnej i starszych, którzy wyszli
przeciw Niemu, Jezus rzekł: Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę? 53
Gdy codziennie bywałem u was w świątyni, nie podnieśliście rąk na Mnie,
lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności. 54 Schwycili Go
więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z
daleka. 55 Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło,
Piotr usiadł także między nimi. 56 A jakaś służąca, zobaczywszy go
siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: I ten był razem z
Nim. 57 Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: Nie znam Go, kobieto. 58
Po chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: I ty jesteś jednym z nich. Piotr
odrzekł: Człowieku, nie jestem. 59 Po upływie prawie godziny jeszcze
ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: Na pewno i ten był razem z Nim; jest
przecież Galilejczykiem. 60 Piotr zaś rzekł: Człowieku, nie wiem, co
mówisz. I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. 61 A Pan
obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu
powiedział: Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. 62 Wyszedł
na zewnątrz i gorzko zapłakał. 63 Tymczasem ludzie, którzy pilnowali
Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. 64 Zasłaniali Mu oczy i
pytali: Prorokuj, kto Cię uderzył. 65 Wiele też innych obelg miotali
przeciw Niemu. 66 Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu,
arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę. 67
Rzekli: Jeśli Ty jesteś Mesjasz, powiedz nam! On im odrzekł: Jeśli wam
powiem, nie uwierzycie Mi, 68 i jeśli was zapytam, nie dacie Mi
odpowiedzi. 69 Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej
stronie Wszechmocy Bożej. 70 Zawołali wszyscy: Więc Ty jesteś Synem
Bożym? Odpowiedział im: Tak. Jestem Nim. 71 A oni zawołali: Na co
nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego.
23 1 Teraz całe ich
zgromadzenie powstało; i poprowadzili Go przed Piłata. 2 Tam zaczęli
oskarżać Go: Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od
płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza - Króla. 3 Piłat
zapytał Go: Czy Ty jesteś Królem żydowskim? Jezus odpowiedział mu: Tak, Ja Nim
jestem. 4 Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: Nie znajduję
żadnej winy w tym człowieku. 5 Lecz oni nastawali i mówili: Podburza
lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd. 6
Gdy Piłat to usłyszał, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem. 7
A gdy się upewnił, że jest spod władzy Heroda, odesłał Go do Heroda,
który w tych dniach również przebywał w Jerozolimie. 8 Na widok
Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ
słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jaki znak, zdziałany przez Niego. 9
Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. 10
Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. 11
Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał
ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata. 12 W tym dniu Herod
i Piłat stali się przyjaciółmi. Przedtem bowiem żyli z sobą w nieprzyjaźni. 13
Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Wysokiej Rady oraz lud 14
i rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że
podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej
winy w sprawach, o które Go oskarżacie. 15 Ani też Herod - bo
odesłał Go do nas; a oto nie popełnił On nic godnego śmierci. 16 Każę
Go więc wychłostać i uwolnię. 17 <A był obowiązany uwalniać im
jednego na święta>. 18 Zawołali więc wszyscy razem: Strać Tego, a
uwolnij nam Barabasza! 19 Był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch
powstały w mieście i za zabójstwo. 20 Piłat, chcąc uwolnić Jezusa,
ponownie przemówił do nich. 21 Lecz oni wołali: Ukrzyżuj, ukrzyżuj
Go! 22 Zapytał ich po raz trzeci: Cóż On złego uczynił? Nie
znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię.
23 Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go
ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. 24 Piłat więc zawyrokował,
żeby ich żądanie zostało spełnione. 25 Uwolnił im tego, którego się
domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś
zdał na ich wolę. 26 Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego
Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł
za Jezusem. 27 A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które
zawodziły i płakały nad Nim. 28 Lecz Jezus zwrócił się do nich i
rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i
nad waszymi dziećmi! 29 Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą:
Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. 30
Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie
nas! 31 Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z
suchym? 32 Przyprowadzono też dwóch innych - złoczyńców, aby ich z
Nim stracić. 33 Gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, ukrzyżowali
tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. 34
Lecz Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Potem
rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. 35 A lud stał i
patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże
teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. 36 Szydzili
z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, 37 mówiąc:
Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. 38 Był także nad
Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. 39
Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie
jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. 40 Lecz drugi, karcąc go,
rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My
przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale
On nic złego nie uczynił. 42 I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy
przyjdziesz do swego królestwa. 43 Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę,
powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju. 44 Było już około godziny
szóstej i mrok ogaranął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. 45 Słońce
się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. 46 Wtedy
Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po
tych słowach wyzionął ducha. 47 Na widok tego, co się działo, setnik
oddał chwałę Bogu i mówił: Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy. 48 Wszystkie
też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo,
wracały bijąc się w piersi. 49 Wszyscy Jego znajomi stali z daleka;
a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu. 50
Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej
Rady. 51 Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Był z miasta
żydowskiego Arymatei, i oczekiwał królestwa Bożego. 52 On to udał
się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. 53 Zdjął je z krzyża,
owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie
był pochowany. 54 Był to dzień Przygotowania i szabat się
rozjaśniał. 55 Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z
Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. 56 Po
powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały
spoczynek szabatu.
24 1 W pierwszy dzień tygodnia
poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. 2 Kamień
od grobu zastały odsunięty. 3 A skoro weszły, nie znalazły ciała
Pana Jezusa. 4 Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed
nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. 5 Przestraszone, pochyliły
twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród
umarłych? 6 Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie,
jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: 7 Syn Człowieczy musi być
wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. 8
Wtedy przypomniały sobie Jego słowa 9 i wróciły od grobu,
oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. 10 A były
to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to
Apostołom. 11 Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali
im wiary. 12 Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu;
schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu,
co się stało. 13 Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi,
zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. 14 Rozmawiali
oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. 15 Gdy tak rozmawiali
i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. 16 Lecz
oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. 17 On zaś
ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się
smutni. 18 A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty
jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam
w tych dniach stało. 19 Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu:
To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w
czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; 20 jak arcykapłani i nasi
przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. 21 A myśmy się
spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś
już trzeci dzień, jak się to stało. 22 Nadto jeszcze niektóre z
naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, 23 a nie
znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów,
którzy zapewniają, iż On żyje. 24 Poszli niektórzy z naszych do
grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. 25
Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do
wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! 26 Czyż Mesjasz nie
miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? 27 I zaczynając od
Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach
odnosiło się do Niego. 28 Tak przybliżyli się do wsi, do której
zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. 29 Lecz przymusili
Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił.
Wszedł więc, aby zostać z nimi. 30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu,
wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy
oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. 32 I
mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w
drodze i Pisma nam wyjaśniał? 33 W tej samej godzinie wybrali się i
wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, 34
którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się
Szymonowi. 35 Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i
jak Go poznali przy łamaniu chleba. 36 A gdy rozmawiali o tym, On
sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! 37 Zatrwożonym i
wylękłym zdawało się, że widzą ducha. 38 Lecz On rzekł do nich:
Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? 39
Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i
przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. 40 Przy
tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. 41 Lecz gdy oni z radości
jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do
jedzenia? 42 Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. 43 Wziął
i jadł wobec nich. 44 Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły
słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić
wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. 45
Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, 46 i rzekł do
nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia
zmartwychwstanie, 47 w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i
odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. 48 Wy
jesteście świadkami tego. 49 Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego
Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. 50
Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. 51
A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. 52
Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, 53
gdzie stale przebywali w świątyni, <wielbiąc i> błogosławiąc Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz